andjab
Dołączył: 13 Sie 2015
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Opis zdarzenia z dnia 01.07.2015
Sytuacja wyglądała następująco. Wracałem z psem (mieszaniec średniej wielkości, ok. 12 lat) do domu po spacerze. Pies był na smyczy, bez kagańca. Przed wejściem do furtki zauważyłem sąsiada z małym dzieckiem, też zbliżającego się do furtki. Obaj byliśmy w podobnej odległości ok. 10 – 15m, z różnych kierunków. W celu uniknięcia zbliżenia się do dziecka, spytałem – kto wchodzi pierwszy. Otrzymałem odpowiedź, że ja mam wejść pierwszy. Zacząłem, więc zbliżać do furtki i ok. 3m przed zatrzymałem w celu nałożenia psu kagańca. Zawsze to robię, prewencyjnie, ponieważ nie jestem pewny, czy ktoś nie pojawi się za furtką. Niestety moja umowa z sąsiadem nie została przez niego dotrzymana. W pewnym momencie dziecko (samo, bez sąsiada, który był trochę bardziej z tyłu) pojawiło się tuż za moimi plecami z lewej strony (byłem nachylony podczas zakładania kagańca) i pies wyrwał mi się, doskoczył do dziecka i ugryzł go. Pies był na smyczy ale, niestety, odległość od dziecka była zbyt mała. Rana po ugryzieniu nie była zbyt duża i zakończyło się to kilkoma szwami.
Dodatkowe wyjaśnienia
Byłem z psem na smyczy daleko od dziecka.
Było bardzo gorąco i pies ledwo dyszał.
Nie mam obowiązku trzymania psa cały czas i na smyczy i w kagańcu ale zawsze przed wejściem do klatki schodowej, prewencyjnie, zakładam psu dodatkowo kaganiec.
Umówiłem się z sąsiadem, że wchodzę pierwszy, więc nadal mogłem być pewny, że będę w dalekiej odległości od dziecka aż do wejścia do domu.
Czy powinienem był założyć (przewidzieć), że tak nie będzie ?
Przez myśl mi nie przeszło, że sąsiad mnie oszuka i nie dopilnuje dziecka.
Myślę, że nie zrobił tego celowo ale przez swoją nieuwagę.
Aby założyć psu kaganiec muszę się pochylić nad psem. Byłem pewny, że jestem daleko od dziecka.
Będąc pochylony mam ograniczoną widoczność. Gdybym nie był pochylony, na pewno, zauważył bym, że dziecko się zbliżyło.
Pies przestraszył się nagłego zbliżenia się dziecka i zdołał doskoczyć do niego.
Moje pytanie
Kto jest winien zaistniałej sytuacji ?
W jaki sposób mogę się obronić przed oskarżeniem mnie, że to ja jestem winien ?
|
|